Morrowind RPG

Szybkim, lecz celnym ciosem, podcinam mutantowi nogi.

Wyjmuje z lekkim zmęczeniem miecz. Lekkim truchtem biegnę w stronę najbliższego mutanta.
-Vengar chodź !

Chowam bronie za pazuchę, zaczyna już mi trochę brakować miejsca.
Siadam na ziemie i wzdycham.
-Huh to co panowie, robimy mały postój !? trochę się zmachałem.

Przeszukuje dokładnie ciała obydwóch mutantów.

Rzucam się na drugiego mutanta, trzymając miecz przed sobą.

Odskakuje do tyłu przyjmując postawę defensywną. Daj znak Vengarowi aby zaszedł mutanta od tyłu.

Znajdujesz trzy krótkie miecze.

myślałem, że krótki miecz= sztylet ;d

//
Atakuje mutanta z lewej, celując w tętnicę.

Niezauważalnie umieszczam miecz na plecach i szykim rucham wyjmuje jeden ze sztyletów, pół pół piruetem kopie mutanta w piszczel (o ile go ma Very Happy

) i staram się trafić go krótkim ostrzem w krtań.

...

Zlany potem podbiegam do mutantów. Serce zaczyna mi być coraz szybciej .

Rozglądam się czujnie dookoła w poszukiwaniu innych mutantów.

-Ahhhh cholerna pokraka !
Przenoszę ciężar ciała na lewą nogę i atakuje mutanta od lewej.
-Vengar atakuj !

Ostrym cięciem celuje mutantowi precyzyjnie między oczy.

Podbiegam co sił w nogach do walczącej grupy, i z pół-obrotu atakuje mutanta.

Ruszam przed siebie.
-Vengar idziemy !

Dwa miecze umieszczam na plecach oraz jeden za pasem. Cały czas trzymając dwuręczne ostrze w pogotowiu rozglądam się dookoła.