Morrowind RPG

Gimli · Wysłany: Wto 17:24, 16 Mar 2010 Temat postu:

Sertoth osuwa się na ziemie.

Kosamela · Wysłany: Wto 20:00, 16 Mar 2010 Temat postu:

Przytrzymuje ciało aby nie uderzyło o ziemie. Rozglądam się i wyrzucam kamień.
Zaciągam ciało pod drzwi kupca Alkhara i rozglądam się za miejscem w którym mógłbym się ukryć.

/Prosiłbym o opis: kawałka przed domem kupca: czy ma jakiś płotek czy cokolwiek.

Gimli · Wysłany: Śro 17:15, 17 Mar 2010 Temat postu:

Jest tylko plac, ale zaraz obok domu znajduje się mur, ale znajduje się pomiędzy nimi mały zaułek.

Kosamela · Wysłany: Śro 18:16, 17 Mar 2010 Temat postu:

Schylam się i jedną ręką macam Sirtoth'a w miejscu w którym uderzyłem go kamieniem. Zakrwawioną dłonią staram się wysmarować klamkę domu kupca.

Wyciągam 2 sztuki złota i wrzucam je do kieszeni 'przyjaciela'.
* Jak obiecałem... na piwo*
Łapie oddech i krzyczę jak najgłośniej tylko potrafię.
- POMOCY! PRZEMYTNIK MNIE ZAATAKOWAŁ! - Pośpiesznym krokiem trzymając się jak najbliżej ścian oddalam się do wypatrzonego zaułka. Lekko przykucam opierając się o mur i czekam.

Gimli · Wysłany: Pią 13:18, 19 Mar 2010 Temat postu:

Po chwili podbiega tutaj jeden ze strażników. Rozgląda się uważnie i woła
- Co tu się dzieję?
Spogląda na nieprzytomnego człowieka.
- Sertoth?

Kosamela · Wysłany: Pią 17:23, 19 Mar 2010 Temat postu:

Czekam. Po chwili słyszę głos.
* Dałeś mu wina... dobra... Trzasnąłeś go... dobra... ale czemu do cholery rzuciłeś mu kasę?!*
* Wykonał swoją robotę, czyli zarobił ją w uczciwy sposób. A teraz cichaj, trzeba czekać aż łaskawie wezmą Algerotha, czy jak mu tam, na przesłuchania. Chyba, że coś znowu się schrzani.*
* Raczek miej nadzieję, że o wszystkim facet zapomni.*
'Przytulam' się do ściany. Staram się nie wydawać żadnych zbędnych dźwięków. Przyznam, serce mi wali jak podczas walki.
*Dobrze, że tak pada...* Pomyślałem.

Gimli · Wysłany: Sob 17:00, 20 Mar 2010 Temat postu:

Strażnik bierze nieprzytomnego Sertotha na ramię i gdzieś go prowadzi. Po chwili znika z twojego pola widzenia.

Kosamela · Wysłany: Sob 18:15, 20 Mar 2010 Temat postu:

* Dobra... do rana chyba go nikt nie uleczy, magowie popili. Mam nadzieję, że ten strażnik się ruszy i weźmie kupca na 'pogawędkę'.*
* Czemu akurat jego mają brać na przesłuchanie?*
* Ciało leży pod jego domem, więc kto jest najbardziej podejrzany?*

Czekam. Z nudów cichutko nucę sprośną piosenkę usłyszaną podczas wizyty w karczemnych podziemiach.

Gimli · Wysłany: Pon 22:12, 22 Mar 2010 Temat postu:

Długo nic się nie dzieję, aż w końcu strażnik wraca, węszy trochę i wchodzi do sklepu kupca.

Kosamela · Wysłany: Wto 13:50, 23 Mar 2010 Temat postu:

Widząc strażnika cichnę. Spokojnie czekam na dalszy rozwój sytuacji.

Gimli · Wysłany: Czw 14:09, 25 Mar 2010 Temat postu:

Po chwili strażnik wychodzi i wraca na posterunek.

Kosamela · Wysłany: Czw 23:22, 25 Mar 2010 Temat postu:

Chwilę czekam i jeżeli nic się nie dzieje wracam do karczmy.
Jeżeli nic mi nie przeszkadza schodzę na dół do pokoju zdejmuję tobołki i mokre odzienie po czym kładę się do łóżka.

Gimli · Wysłany: Nie 13:52, 28 Mar 2010 Temat postu:

Budzisz się rano. Jesteś całkiem wypoczęty.

Kosamela · Wysłany: Nie 17:32, 28 Mar 2010 Temat postu:

Wstaję i przesuwam ręką po ubraniach aby ocenić ich stan. Chwilę się rozciągam i zakładam cały ekwipunek. W pokoju nic nie zostawiam, wychodzę na zewnątrz nawet nie przejmując się zamknięciem drzwi. Kieruję się do góry omijając główną salę i jeżeli nic mnie nie zatrzymuje kieruję się do wschodniej części miasta.
*Powiedział, że trafie... mam nadzieję, że mnie nie przecenił.*
Pogwizdując mówię do siebie.
- Kierunek płatnerz.

Gimli

Trafiasz do płatnerze. Widzisz, że nie jest w dobrym humorze, ale siedzi za ladą i skrobie coś nożykiem.