Morrowind RPG

Gimli

Algeroth

Stoisz u bram Balmory, z nieba leje się rzęsisty deszcz, wiatr niemiłosiernie chłosta cię po twarzy. Miasto widzisz jakby za mgłą, niegdyś wspaniałe, teraz stało jakby opuszczone. To oczywiście złudne skojarzenie, bo ludności było więcej, to tutaj większość Dunmerów udała się i ogłosiła Balmore Miastem Dunmerskim. Masz przy sobie lekko wypchaną sakiewkę z pięćdziesięcioma sztukami złota. Na plecach widniał stary dwuręczny miecz. Pociągnełeś nosem i rozejrzałeś się wokół.
- Chędożona mgła ... - pomyślałeś i...

///
Do podpisu wrzuć "Ekwipunek" czyli złoto i miecz.

Arvelus

Podniosłem rękę by z całych sił walnąć w bramę, ale zatrzymałem ją w powietrzu. Spojrzałem na nią, była czarna, bardziej niż u zwykłych dunmerów, moje ręce były bardziej czarne niż reszta mojego ciała. Byłem inny. "Achh... Zbyt dużo czasu spędziłem w pobliżu Dagotha"
Skóra na przedramionach i dłoniach była chropowata, pokryta niewielkimi zadziorami. Tak samo z nogami od kolana w dół. Przez ostatnie lata chodziłem bez butów toteż wyrobiłem sobie podeszwę twardą jak wyrobiona skóra na pancerz. Polizałem zęby. Kły miałem większe. "Zdziczałeś kolego... Trzeba było się umyć..."
Łubudu! Łubudu!
Walnąłem z całych sił

Gimli

Po chwili wrota sie przed tobą otwarły. Zobaczyles wysokiego Dunmera w czarnym plaszczu.
- wchodź, szybko- powiedzial zgryzliwie

Arvelus

Przeszedłem szybko obok niego, nie chciałem pozwolić mu się sobie przyjrzeć. "Nie wyglądam zbyt ładnie. Trzeba będzie znaleźć kogoś kto mnie opitoli. Dotąd strzygłem się własnym, mieczem, więc nie jest zbyt równo."

-Cholera. Też wymyśliłem. I po co było się ruszać z gór?- wymamrotałem pod nosem
-Ech... o czym Ty gadasz, nie chcieliśmy tam siedzieć- odpowiedział mój stary przyjaciel moimi ustami- Siedzieliśmy tam już dość długo. Poza tym ostatnio zrobiło się niebezpieczniej. Pamiętasz?
-Taaak... Pamiętam- On miał rację, ostatnio od cholery się zrobiło mutków, już nie nadążałem z ich wybijaniem- a do tego zrobili się niesmaczni
-No właśnie. Dla tego tu przyszliśmy, a teraz nie gadaj tylko marsz szukać gildii wojowników. Od zawsze je tu zakładano, a do nich pasujesz najbardziej.
-Racja, w razie czego zajrzymy do karczmy i tam zapytamy.
"Cholera, nie mądrzyj się tak."
Pomyślałem i poszliśmy szukać gildii wojowników, lub karczmy

Gimli

Nie znajdujesz niczego co moglo by byc gildią, ale zauwazasz szyld karczmy, niedaleko centrum.

Arvelus

-No.. Na co czekasz?
-Dobrze, już dobrze...

Odpowiedziałem i wszedłem

Gimli

Od razu uderzylo cie bijące ciepło. W srodku było kilka prostokątnych stołów o dlugosci chaty na wsi. Bylo pełno Dunmerow, chroniących sie przed deszczem. Karczmarz czyscil szklanke i lypal na wszystkich groznym spojrzeniem. Nie zauwazono twojego przybycia.

Arvelus

Odetchnąłem z ulgą. Nie podobała mi się idea aby nagle wszyscy na mnie spojrzeli.
Podszedłem do karczmarza.
-Przed początkiem mieliście tu gildie wojowników, wciąż jest?

Gimli

- Była, ale została włączona do rodu Dunmerskiego. Teraz mają siedzibe w zachodniej części Balmora.

Arvelus

-Ma jakieś cechy charakterystyczne? Tak abym na pewno poznał. Wybacz, jestem tu nowy.
Chciałem się ugryźć w język, ale odpuściłem

Gimli

Karczmarz nabiera powietrza i mówi:
- Taaak... Przy bramie w zachodniej części, tej obok kupca są wysokie schody. Idąc nimi zauważysz spory plac na wzniesieniu i duży budynek

Arvelus

-Dziękuję.- skinąłem głową i wyszedłem.
Gdy byłem już na dworze rozejrzałem się czy nikogo nie ma i wymierzyłem sobie cios pięścią w policzek. Na tyle aby zabolało i na tyle aby nie było potem śladu.
-Mówiłem ci to setki razy. Ja tu jestem szefem, a choć cenię sobie twoje zdanie to masz milczeć kiedy rozmawiam z innymi ludźmi. Rozumiesz?
-Łeh, o co ci chodzi? I tak to chciałeś powiedzieć...
Zacisnąłem znowu pięść
-Dobrze już dobrze, nie rajcuj się tak. Będę milczał
-No...
I skierowałem się zgodnie ze wskazówkami karmczarza

Gimli

Odnajdujesz opisywane miejsce, z całą pewnością najpiękniej wyglądające miejsce w Balmorze. Budynek był zadbany i udekorowany.

Arvelus

Zapukałem do drzwi
-Masz milczeć. Inaczej dostaniesz tęgi wycisk, wiesz, że znoszę ból wielokrotnie lepiej niż ty
-Jasne- odburknął

Gimli

Wchodzisz do środka, to z pewnością główna sala, widzisz sporo odzdobnych roślin, piękne żyrandole na suficie i kilku Dunmerów rozmawiajacych o czymś zaciekle. Jest też kilka par drzwi.